sobota, 19 maja 2012

Blood Pact „Fino All'Ultima Goccia” - recenzja


Lubię Włoską scenę oi! Czasami jedynie nie ogarniam ich politycznych zapatrywań. Niestety o samym zespole Blood Pact nie mogę nic powiedzieć ani jeśli chodzi o politykę ani o muzykę. Nie znałem ich wcześniej a książeczka dołączona do płyty jest nadzwyczaj uboga. Dostajemy jedynie teksty piosenek (bez tłumaczeń na angielski) i kilka zdań po włosku, z których zdołałem się domyśleć tyle, że są to podziękowania dla przyjaciół zespołu. Sama strona ich wydawcy też nie oferuje zbyt szczegółowych informacji. Żeby było ciekawiej nie można na niej nawet kupić płyt czy koszulek. Wnioskuję, że wydawca słabo daje sobie radę. Teraz do rzeczy - płyta „Fino All`Ultima Goccia” nie jest jakąś nowością. Została wydana w 2009 roku, zresztą do tej informacji doszedłem za pomocą internetu bo na płycie nie ma informacji o roku wydania. Sama muzyka to utrzymany w dosyć melodyjnej konwencji i w miarę szybkich tempach typowo włoski oi! music. Jest więc tak jak lubię a całości dopełnia nieco zachrypnięty głos wokalisty. Płyta podoba się w zasadzie już od pierwszego kawałka „Patto di sangue” ale absolutnym hitem jest „Troppe parole”. Włoskie kapele mają to do siebie, że zabijają przebojowością i nie inaczej jest w przypadku Blood Pact. CD godne polecenia dla tych którzy lubią włoską scenę i punkowe hity ale też dla tych którzy kochają grzebać w necie i szukać kapel o których nikt nic nie wie.HaCe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz