poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Wywiad z The Liptones - szwedzkim zespołem Ska

Obiecywałem powrót do wywiadów bardziej muzycznych i oto pierwszy z nich. Kiedyś podczas koncertu The Liptones jedna z warszawskich knajp lekko ucierpiała. Więc o tym wydarzeniu i informacjach o nowej płycie możecie poczytać poniżej. Inne wywiady już niedługo. Na pytania w imieniu zespołu odpowiadał Henrik - thx for interview.

Wyobraź sobie, że ktoś nigdy nie słyszał o Waszej muzyce, o zespole i składzie. Co powiesz takiej osobie?
Że The Liptones to sześciu opóźnionych w rozwoju kolesi z bardzo głupim poczuciem humoru, którzy próbują grać jakiś rodzaj Ska a wychodzi to jak dźwięki jakiegoś traktora… raz przeczytałem to w jednej z recenzji, jakiegoś fana reggae, który myślał że gramy łagodne, lekkie Ska… za to otrzymał 6 pijanych skapunków, którzy po poprostu krzyczą grając tak szybko, że brzmi to wszystko jak traktor ha ha… ale myślę, że jesteśmy całkiem dobrzy ha ha.

Co się dzieje z Waszym nowym albumem? Czytałem na Waszej stronie, że jest już nagrany?
Materiał jest gotowy od prawie roku ale mamy problem z naszym wydawcą który próbował zrobić kooperację z niemiecką wytwórnią i zajęło to jakieś sześć miesięcy… potem zaś zaczęły się problemy z okładką ale już rozwiązane więc teraz wydamy materiał tak szybko jak to możliwe!

Ja nie mogę, ale jestem pewny że Ty tak: zrecenzuj dla nas Wasz nowy album:
Tak… jest pełen elektroniki i bitów techno!! Oczywiście że NIE!!! Brzmi bardzo podobnie jak nasz pierwszy CD „The Latest News” tak myślę… dodaliśmy trochę soulu z lat 60. ale myślę, że brzmimy tak jak wcześniej! To bardzo pozytywne i taneczne granie! Jeśli podobały Ci się nasze wcześniejsze wydawnictwa, prawdopodobnie polubisz i to.

Graliście kilka koncertów w Polsce, co myślisz o tutejszej publice? Oczywiście muszę też zapytać o koncert w Warszawie, który zakończył się wielką bijatyką, jak to wspominacie?
Kochamy grać w Polsce!! Myślę, że macie najbardziej pijaną publikę dla której graliśmy… Szwedzi są zwykle pijani ale wy pijecie o wiele więcej ha ha! …tak, sławny koncert w Warszawie ha ha… Kiedy ostatni raz byliśmy w Polsce, organizator mówił, że słyszał że po tym koncercie nie chcieliśmy grać ponownie w Polsce, ale się totalnie pomylił! Tamten koncert był naprawdę dobry zanim część ludzi zaczęła rozwalać całe to miejsce a my musieliśmy chować się do jakiejś piwnicy. Kiedy wyszliśmy część ludzi leżała na podłodze we krwi z ich głów i nosów… Zrobiło nam się ich żal więc daliśmy im za darmo nasze CD i inne rzeczy… ale całe zajście było no może nie fajne ale interesujące ha ha! Mnóstwo ludzi w Szwecji słyszało o tym i zawsze proszą nas o opowiadanie o tym co zaszło.

Istniejecie więcej niż 10 lat, jak ewoluowała Wasza muzyka przez te lata? Co teraz stanowi wasze muzyczne inspiracje?
Tak, gramy od 98 roku i jest trochę inaczej… Młodsze dzieciaki są teraz bardziej zainteresowane modą niż 10 lat temu ale ciągle są w porządku… płyty nie sprzedają się jak kiedyś, ale dla zespołu takiego jak my, zauważamy, że dzięki iTunes i napster… zdobywamy więcej słuchaczy niż 10 lat temu, więc myślę że jest w porządku! Nasze inspiracje są te prawdopodobnie te same co 10 lat temu… panienki, wódka, życie i polityka!

Co myślisz o współczesnej scenie Ska i ludziach w to zaangażowanych?
W Szwecji jest dużo mniejsza… myślę, że jesteśmy jedynym zespołem Ska w Szwecji, który robi to na poważnie… W Europie jest o wiele lepiej… jak zwykle…. Ale ciężej jest teraz z koncertowaniem.

Na waszej stronie, na jednej z tapet można zobaczyć punkowca i skina, czy identyfikujecie się z którą z tych grup?
Wszyscy wyszliśmy początkowo ze sceny punkowej ale też wszyscy też siedzieliśmy w reggae więc stąd zaczęliśmy grać taki rodzaj ska…. Zawsze mieliśmy skinowskich przyjaciół i fanów więc tak jest i tu w Szwecji… punks and skins unite!

Jakbyście mieli wybrać najlepszy utwór Ska w historii to co by to było?
Mogę mówić jedynie za siebie, więc „Concrete Jungle” Specials (w wersji z BBC Live). Jest szybko, ze złością i furią, totalna skaeksplozja!

Graliście wiele koncertów, który był najważniejszy dla zespołu i z jakiego powodu?
Hmmm… to musi być koncert na festiwalu Augustibuller w 2003 roku… Organizatorzy najpierw nie chcieli nas bo nie słyszeli nas wcześniej, ale i tak się dostaliśmy… graliśmy po południu w wielkim namiocie… w tym samym czasie duży szwedzki zespół punkowy grał na głównej scenie, więc myśleliśmy, że nikt na nas nie przyjdzie… ale kiedy zaczęliśmy było tam z 2000 ludzi, którzy po prostu wrzeszczeli…. Tak było przez cały koncert!!

Co chcecie dodać na koniec?
Dzięki za wywiad i dzięki wszystkim fanom Ska w Polsce, mam nadzieję że wkrótce spotkamy się na trasie koncertowej w Polsce.

~Henrik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz