wtorek, 29 maja 2012

The Fialky – „Kapitan 77” - recenzja

The Fialky – „Kapitan 77” (Papagajuv hlasatel Records 2011)

The Fialky to dla mnie taki czeski odpowiednik naszych Bulbulators. Chodzi mi głównie o to, że zapatrywania muzyczne obu zespołów są chyba dosyć podobne. Ot zapatrzyli się chłopaki w tę stronę punkowych brzmień, która opatrzona jest dwiema magicznymi siódemkami. To co dostajemy od Czechów na płycie „Kapitan 77” to zdecydowane odwołanie się do wspomnianych wyżej dzwięków, choć chłopaki nie stronią też od użycia instrumentów dętych  i pokrzykiwań „Oi! Oi! Oi!” w refrenach („Kluci z pocernic”) czy ska w kawałku „Gangy ze zakladni skoly”, który mnie lekko kojarzy się z naszymi Podwórkowymi Chuliganami. Muzycznie zespół jedzie więc na dobrych patentach a riffy w „Tricko” są żywcem zerżnięte z Ramones. Generalnie jest melodyjnie i wesoło ale Fialky nie stronią też od poważniejszych tematów („Zacni myslet srdcem”, „Kamos potrebuje pomoc”, „Svet”). Czasami lekko ironizują jak w „Socjalni sit” a innym razem pokazują kto jest odpowiedzialny za „kurwienie sceny” ;) - „S.C.E.N.A”. Teksty na pewno są ich mocną stroną. Sama płyta to 13 kawałków plus materiały bonusowe. Razem 20 piosenek w niecałe 45 minut, czyli wszystko tak jak powinno być. Dodatkowo książeczka a raczej spory plakat ze wszystkimi tekstami w języku czeskim plus tłumaczenia na angielski oraz sporo zdjęć zespołu i ich znajomych.  Nasi południowi sąsiedzi mają kapelę, z której mogą być dumni. HaCe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz