czwartek, 9 grudnia 2010

Anty - Hippie #6 - recenzja

Zacznę od tego, że zine drukowany jest na drukarce, ale mimo wszystko nie ma problemów z jego przeczytaniem. Jest przejrzyście, jedynie czasem coś napisy czy rysunki dziwnie są porozciągane, jakby ktoś nie do końca radził sobie ze składem. Kolejna sprawa to okładka, bo jej po prostu nie ma. A pod logiem na pierwszej stronie zaczyna się od razu artykuł. No to może teraz o zawartości. Zine fiński ale w całości po angielsku. Może to już staje się trendem, ale ziny, które chcą się rozwijać, zmieniają język na angielski (chyba tylko niemiecki by im dorównał). Czy to dobra tendencja? W sumie więcej osób zina przeczyta, a i nakład nie będzie stał miesiącami. Z drugiej strony, wciąż mi się zdaje, że powinna i być zawsze, nawet niskonakładowa, wersja języka miejscowego. O tym będę myślał odnośnie własnego wydawnictwa. Wracając do Anty - Hippie zina, co można w nim znaleźć? Wywiady oczywiście, a te są z: hiszpańską załogą oi! Rebelion, amerykańskim street r'n'r Aires and Graces, czeskim zespołem Riot, ukraińskim The Bubbles i rosyjskim Via Sboi. A przepraszam, jest jeszcze australijski zespół Rust na koniec. Poza wywiadami sporo większych lub mniejszych notek o zespołach i distrach, m.in. On the Job, Barse czy Germ attak. Możemy przeczytać też krótki ale dla mnie ciekawy artykuł o Crust Punku, artykuł o francuskim wydawnictwie i zinie Une Vie Pour Rien? oraz sporo recenzji muzycznych i zinów. Na koniec zaś perełka dla zinofilów, czyli artykuł o zinie, który ukazuje się od lat a zaczynał w 1983 roku! Negative Reaction, bo o nim mowa na artykuł za same lata istnienia na pewno zasłużył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz