skip to main |
skip to sidebar
Blood Pact „Fino All'Ultima Goccia” - recenzja
Lubię
Włoską scenę oi! Czasami jedynie nie ogarniam ich politycznych
zapatrywań. Niestety o samym zespole Blood Pact nie mogę nic
powiedzieć ani jeśli chodzi o politykę ani o muzykę. Nie znałem
ich wcześniej a książeczka dołączona do płyty jest nadzwyczaj
uboga. Dostajemy jedynie teksty piosenek (bez tłumaczeń na
angielski) i kilka zdań po włosku, z których zdołałem się
domyśleć tyle, że są to podziękowania dla przyjaciół zespołu.
Sama strona ich wydawcy też nie oferuje zbyt szczegółowych
informacji. Żeby było ciekawiej nie można na niej nawet kupić
płyt czy koszulek. Wnioskuję, że wydawca słabo daje sobie radę.
Teraz do rzeczy - płyta „Fino All`Ultima Goccia” nie jest jakąś
nowością. Została wydana w 2009 roku, zresztą do tej informacji
doszedłem za pomocą internetu bo na płycie nie ma informacji o
roku wydania. Sama muzyka to utrzymany w dosyć melodyjnej konwencji
i w miarę szybkich tempach typowo włoski oi! music. Jest więc tak
jak lubię a całości dopełnia nieco zachrypnięty głos wokalisty.
Płyta podoba się w zasadzie już od pierwszego kawałka „Patto di
sangue” ale absolutnym hitem jest „Troppe parole”. Włoskie
kapele mają to do siebie, że zabijają przebojowością i nie
inaczej jest w przypadku Blood Pact. CD godne polecenia dla tych
którzy lubią włoską scenę i punkowe hity ale też dla tych
którzy kochają grzebać w necie i szukać kapel o których nikt nic
nie wie.HaCe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz