piątek, 8 października 2010
Dead Press nr. 4 - recenzja
Do tej pory omijałem lekko to pismo, choć już w trzecim numerze były (przynajmniej z opisów, które czytałem) rzeczy zahaczające muzycznie o moje gusta. Omijałem a teraz zakupiłem poza 3 numerem najnowszy 4 i ten zamierzam opisać. Cóż, omijałem to pismo a teraz już wiem, że ktoś tworzy np. punkowe krzyżówki i jeszcze bardziej będę musiał się pomęczyć, żeby moja krzyżówka była jeszcze lepsza hehe. DP #4 pod kątem poruszanych gatunków muzycznych i przekazu jaki za sobą niosą zespoły, o których można przeczytać przypomina mi Garaż. Czyli każdy może sobie coś wybrać, a jeśli nie może to musi w zależności od gustów. Redakcji na pewno nie można odebrać profesjonalizmu, wzięcie takich wyjadaczy jak Pietia gwarantuje na pewno dobrze napisane kolumny, artykuły, niezależnie od tego czy ktoś się z pisaczami zgadza czy nie. Pismo politykę prawie omija (napiszę prawie bo potem mi wytkną jakieś pytanie którego nie zauważyłem, a serio to pytania czy się było na wyborach można jakoś już klasyfikować, czy to pytania powiedzmy społeczne?). Wracając do głównego toku myślenia, potraktowałem pismo wybiórczo, bo reklamy i recenzje zinów mówiących mi o islamie kontra scena DIY albo rozkminki o piractwie muzycznym nie są dla mnie i tyle. Profesjonalny skład, dobre wywiady (czym jak zwykle się zachwycam widać, że część robiona na żywca), znajomość tematu to plusy tego pisma. Plusy muzyczne to dla mnie 999, Perkele, The Fialky i Blood & Whiskey, ciekawi mnie nowy projekt Łukasza z BDK no i ta krzyżówka... Ogólnie tylko nie wiem czy to materiał na tę stronę czy już trochę pojechałem...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz